poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Czas stanął w miejscu - czyli atrapa zegara.

Letnią porą , oprócz nałogowego zdobienia domu i tarasu, mam jeszcze jedno miejsce, gdzie mogę dać upust swoim pomysłom. Jest to weranda mojej kawiarni. To wyjątkowo wdzięczne miejsce... :) Zawieszam, podwieszam, zastawiam kwiatami, maluję po ścianach, ustawiam fontanny ( ostatnio kolejną ),  a wszystko ku uciesze -jak widzę -klientów ;))
Wymyśliłam sobie, że nad jednym stolikiem, wprost pod rozbujałymi pnączami winogron, fajnie wyglądałby taki niby-zegar, ot-atrapa. A same pewnie wiecie jak to jest, jak już ziarenko pomysłu w głowie się narodzi, to siły nie ma!!!:)
Zamówiłam więc u stolarza dość spore koło z grubej dykty...


Wzięłam farby, farbki, pędzle i pędzeleczki i oto co mi z tego wyszło:








Przez te chmury za oknem kolory na zdjęciach wyszły trochę zimne...
Jak już zawiśnie  we właściwym miejscu, na pewno nie ominie go mała sesja foto ;)

Z OSTATNIEJ CHWILI! Z OSTATNIEJ CHWILI!
SŁOŃCE WYSZŁO ZZA CHMUR!!!!!

Kiss!