piątek, 2 września 2011

Echo sierpnia...

Choć kalendarzowa kartka pokazuje od trzech dni nowy miesiąc, w uszach wciąż dźwięczy mi echo sierpnia...a że wyjątkowo ono miłe i odprężające - nie zamierzam go uciszać...















Zamierzam tak sobie tkwić jeszcze parę dni w takich sierpniowych klimatach...dopóki babie lato nie zaplącze mi się nanosie :)

Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod poprzednimi postami.
Przepraszam, jeśli nie zawsze Wam odpisuję, nie odbieram od Was wyróżnień :/ 
Wynika to tylko i wyłącznie z tego, że bardzo rzadko jestem ostatnio przy komputerze...o czym świadczy choćby sierpniowy post we wrześniu...