Tak cudnie jest dookoła...Wszędzie biało, "puszyście" , płatki śniegu jak oszalałe wirują w powietrzu...ku uciesze dzieci i niektórych dorosłych. Jak choćby mnie :) Rzecz jasna - ciut mniej magicznie robi się w momencie odśnieżania samochodu czy skrobania zamrożonej szyby :)
Dlatego też najlepiej przydziać ciepłe, wełniane skarpety :), wyczarować sobie miły klimat i rozłożyć się wygodnie, po pracowitym dniu, rozkoszując się chwilą , popijając rozgrzewającą herbatkę.
Taki właśnie nastrój stworzyłam sobie wczoraj, kiedy to wybiła "moja godzina",( czyt. dziecię uśpione ).
Uskuteczniając jak zwykle mały, pożyteczny recykling, stworzyłam sobie całkiem miłe świeczniczki, a raczej latarenki, czy jak kto woli lampiony. Chodziły mi po głowie już jakiś czas i wreszcie znalazłam czas, by je "powołać do życia" ;) A że Adwent trwa, lampiony jak najbardziej w czas!
Pierwotna, apetyczna forma: :)
I forma mniej apetyczna, ale za to równie wprawiająca w dobry nastrój!
Nastrój świąteczny zagląda już we wszystkie kąty i kąciki w domu.
Plastry pomarańczy się suszą, pierniki "dojrzewają", grzaniec przy kominku już popijany...
...............
I tylko starajmy się, aby mieć ten spokój w domach, w sercach i nie zapomnieć PO CO TO WSZYSTKO, PO CO TE ŚWIĘTA...
Nie dajmy się ponieść szalonej wędrówce, ba, bieganinie po marketach, która gdzie nie spojrzeć jest już "uprawiana". Nie wiem jak Wy, ale ja mówię temu stanowcze NIE! Prezenty robię sama, w zaciszu uśpionego domu, relaksując się przy tym niezmiernie, a szaleństwa i szaleńców omijam szerokim łukiem!
Czego i Wam Kochane życzę!
Na koniec - moja najpiękniejsza, tegoroczna ozdoba świąteczna:
Pozdrawiam ciepło, życząc miłych, rodzinnych wieczorów w oczekiwaniu na te Święta!