wtorek, 9 lutego 2010

A TAK TO SIĘ ZACZĘŁO..

Witajcie!

Na tym blogu znajdziecie pomysły na aranżowanie wnętrz, podpowiedzi jak własnoręcznie wykonać oryginalne ozdoby, a także pozytywną dawkę energii! Znajdzie się tu skrawek tego co mnie pasjonuje, a więc dekorowanie wnętrz właśnie, ale także zabawa fotografią.

Na początek obiegówka po naszym nowym domu..Wszystkie pomieszczenia są wytynkowane, wybiałkowane, wyszlifowane...nic, tylko brać się za najprzyjemniejszą część - a więc urządzanie NASZEGO DOMU! ( o czym w następnych postach)

Salon:



Jeden z pokoi na piętrze:


Korytarz na piętrze:






Pokój na górze, przeznaczenie- pokój dziecięcy:

Pokój na piętrze, przeznaczenie- sypialnia:



Ponownie salon:



Kominek, a raczej jego zarys:
Obłożony został surową cegła..Obudowa kominka będzie drewniana i lada dzień odbierzemy ją od stolarza. Tymczasem jednak czas na pierwsze odpalenie!



Najbardziej bałam się wybierania kolorów. Co z tego, że mam w głowie dokładną kolorystykę, skoro tak trudno utrafić w dany kolor w mieszalni...Nie było łatwo, nie obyło się bez licznych prób, oddawania puszek i mieszania pod własne dyktando; tu trochę dodać jasnego, tu znów przyciemnić...Jeśli i Wy stajecie przed wyborem farb do Waszych domów, mam jedną radę, bardzo ważną:  Jeśli chcecie osiągnąć stosunkowy jasny odcień, wybierajcie z palety kolorów odcień niemal biały ( oczywiście z paska danego koloru ) Najtrudniej jest chyba z beżami..Ja po wieeeelu próbach jestem w końcu zadowolona:))

Tu widoczna próba koloru do pokoiku jeszcze wówczas nienarodzonego dzieciątka, które to według 9-cio miesięcznych zapewnień lekarza miał okazać się dziewczynką..a okazało się chłopczykiem :))




Na szczęście pokój nie zdążył być pomalowany przed narodzinami :) tak więc farba różowa się nie przydała.
Pokój synka "zapaskowałam" częściowo, błękit ( w rzeczywistości delikatniejszy niż na zdjęciu) sąsiaduje z wanilią.Sufit skośny również w kolorze wanilii. Krótka ścianka po oknami dzięki paskom sprawia wrażenia wyższej.


A tu już podłoga w kuchni pod warstwą remontowego kurzu i folii. Aż trudno sobie wyobrazić, że będzie to miejsce gotowania i ...podjadania.



Wszystko jak na razie idzie zgodnie z planem i co najważniejsze, to co już jest -wygląda tak jak miało wyglądać.

A to deszczownica do górnej łazienki, która przybyła do nas aż z USA. Gdyby ktoś chciał taką samą, to posiadamy jeszcze jedną na zbyciu :)


W trakcie urządzania środka trzeba będzie zając się także ogrodem (a raczej ogródkiem)
Choć niewielki, cieszę się z niego bardzo i wierzę, że uda się go zaaranżować tak, aby cieszył oko i miło spędzało się w nim czas..W planach także budowa drewnianego tarasu.


W ogrodzie na pewno pojawią się hortensjie i lawenda..ma być sielsko..








Pozdrawiam tymczasem, czas brać się do pracy!

1 komentarz: