Poszalałam, oj poszalałam! Mój mąż jak wychodzi teraz z domu , to z uśmiechem na twarzy mówi do Dawidka : "tylko pilnuj, żeby nam mama całego domu nie przemalowała :) "...no,tego nie mogę obiecać!
Nim pokażę com tam Ci ja zmajstrowała, chciałam o refleksji jaka mnie naszła " podczas"..
A mianowicie, że nim nastał ten przyjemny moment wojowania pędzlem w pokoiku dziecinnym, musiało minąć trochę czasu..Najpierw nasze dzieciątko było w planach, później w staraniach ...by w końcu zaistnieć..najpierw w bladziutkiej kreseczce na teście ciążowym, która to przybierając na sile wyzwalała z sekundy na sekundę coraz większą radość w nas... Następnie w motylich skrzydłach, kiedy to poczułam pod sercem pierwsze, delikatne muśnięcia jego małych stópek ( lub rączek )...Później niezidentyfikowany embrionik przerodził się w informację " Dziewczynka "...jej, córka...Weronika - to było jasne! Rosnący powolutku brzuszek towarzyszył mi przez całe lato, w towarzystwie nieproszonych mdłości..Decyzja :dom! wspaniale! próby różowych i wrzosowych kolorów do pokoiku..I ten moment, kiedy to dzieciątko podjęło swoją pierwszą w życiu decyzję : Wychodzę! Skurcze, porodówka, nieocenione wsparcie mojego Kochanego Męża i......Niespodzianka roku! być może życia! :))) "JEST SYN!!!!" :) Podwójna radość, podwójny szok :)
A teraz jak nigdy nic, majtam sobie pędzlem, a w sercu rozpiera mnie miłóść , przeogromna radość i ...artystyczne szaleństwo! A tego posta piszę między jedną a drugą łyżeczką, którą właśnie to karmię tą najsłodszą , jednozębną mordeczkę, co to właśnie nauczyła się mówić " bam" na upuszczane przedmioty :)
Po tym przydługim wstępie - oto moje ostatnie " dzieła":
Najpierw komody..znane zapewne wszystkim ikeowe komódki , które to w oryginale miały wątpliwej urody, przejrzyste fronty. Trochę ktoś nie pomyślał, gdyż wszystko ,co było w szufladach prześwitywało...Irytowało mnie to strasznie! a co robi w takiej sytuacji nieuleczalnie chora na chorobę " białego pędzla" ??? pytanie jest niejako retoryczne...
Ciekawe, czy w takiej wersji znalazłyby klienta??
Mojej nowej maszynie do szycie nie daję za dużo wytchnienia. Ostatnio idzie produkcja poduszek, poszewek i naszywek. Mam taki swój ulubiony motyw z dziećmi, który to sobie wydrukowałam na płótnie , obszyłam koroneczką i naszyłam na uszyte wcześniej podusie..a, że nie mogłam się zdecydować czy białą koronką obszyć, czy beżową, powstały dwie niemal identyczne..Krzesło po liftingu znacie z poprzedniego postu...
A to jednozębny mieszkaniec rzeczonego pokoiku co to 9 miesięcy dziewczynę udawał:
Część druga posta niebawem ...
Pozdrawiam Was wszystkie gorrrąco, dziękując za przemiłe wpisy pod poprzednim postem!
No,no:)))gratuluję syneczka:)komody bardzo fajnie wyszły i zdecydowanie lepiej niż oryginał:)))zazdroszczę poduszek,ja niestety nie umiem zrobic tych druków,a bardzo mi się podobają:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle jesteś fajna!! :D
OdpowiedzUsuńLecę szybko czytać poprzednie posty, bo bardzo spodobało mi się u Ciebie :)
masz przeslicznego synka, ach te cudowne niebieskie oczka!
OdpowiedzUsuńsciskam
basia
Komody ikeowskie teraz sa pierwsza klasa,myślę,że klient od ręki by sie znalazł...Podobją mi sie baaardzo,podusie sliczne,podpowiadaj nam tu szybko kochana krok po kroku jak je uczynić,tzn ten druk i linka do strony poprosze z takimi slicznymi motywami...widzisz,tyle zadań naraz...i po co Ci to było?!?!:):)...Ale i tak wszystko na łeb bije jednozębny mieszkaniec:):)Pięknie sie wkomponował!!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSynek sliczny, bedzie z niego "madrala" ma takie inteligentne i madre spojrzenie :).
OdpowiedzUsuńA w jego pokoiku super przemiana, komoda swietna i te podusie, swietnie to sobie wymyslilas...podoba sie!
Prześlicznie to wszystko wymyśliłaś :)) Bardzo mi się podobają i komody i podusie, ale już najbardziej to podoba mi się Sam Mieszkaniec Pokoiku :)))
OdpowiedzUsuńNie miałabym nic przeciwko żebyś i do mojego pokoju wtargnęła;)
OdpowiedzUsuńSynek śliczny!
Zapowiada się znakomicie. Tak się zaczytałam u Ciebie, że przegapiłam aukcję ;-))))
OdpowiedzUsuńPięknie, pięknie ;-)
Czekam na dalszą odsłonę. A synka masz takiego: budzi budziu bu ;-)))Słodziak nad słodziaki ;-)
Nie dziwi mnie fakt ,że ten błękitnooki kawaler skradł Twoje serce. Takiej niespożte energii mogę życzyć każdej z nas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
przystojna ta Twoja 'dziewczynka':) i poduchy urocze
OdpowiedzUsuńPieknie napisalas,"choroba bialego pedzla" - usmialam sie, pieknie Ci wyszla ta komoda, fajny patent, a fotki jak zwykle cudne. Syus slodzutki - wspaniala niespodzianka
OdpowiedzUsuńSuper komoda - nigdy bym nie zgadła, że to z IKEA.
OdpowiedzUsuńSynuś cudny:)
Buziaki dla Was
A to Ci synuś psikusa zrobił:)
OdpowiedzUsuńFajne przeróbki, czekam na ciąg dalszy!
podziwiam Twoją kreatywność! z tej najzwyklejszej komody z ikea zrobiłaś cudo! ja osobiście byłabym chętna na Twoją wersję:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Just
Fajna ta komoda
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
No i Marchew zawitała w Białym Kredensie i już tu zostanie :) Przede wszystkim: synek. Taką ma słodziaczkową minkę! Jak piszesz o czekaniu na synka to naprawdę tak jakbym czytała o własnych odczuciach. Nasz potomek od początku nie pozostawia wątpliwości, że jest chłopcem, Twój natomiast taki sprytny maluszek, tyle miesięcy wpuszczał lekarza w mailny! :) Komodę przerobiłaś zjawiskowo, w życiu bym jej nie poznała! I zdjęcia robisz piękne, te misie, te koronki bawełniane, te wianuszki - miód na moje oczy. Jak pisałam już w komentarzach u siebie, mogłabym się do Ciebie wprowadzać od zaraz! Poczytałam Twoje starsze posty, jestem póki co w marcu :) Szybko tylko napiszę, że takie ładne masz drzwi, i te klamki, i ten kluczyk w zamku. Oglądałam te Twoje zdjęcia przed przeprowadzką i jeszcze bardziej zamarzył mi się już ten nasz dom, taki nowy, taki, z którym wszystko można zrobić, powyciągać swoje drobiazgi, poukładać je po kątach, ach! :) Chciałabym przeczytać dziś od razu wszystko, ale nie jest mi dane - nasz kolega ma urodziny, więc pędzę piec jego ulubione ciasteczka w moim wykonaniu. Ciepło Ciebie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSprezentowaną maszynę wykorzystujesz wspaniale i pewnie dużo siedzi jeszcze w Twojej głowie. Poszewki urzekające. Pozdrowienia ślę.
OdpowiedzUsuńRozłożyłam bezradnie ręce...moja mama powiada: dobrze gotujesz tylko źle podajesz:) Może w tym kłopot ? Jak zapodasz zdjęcia Dawidka to ja już nic innego nie widzę tylko jego uśmiech:)
OdpowiedzUsuńA przecież wiem jak pracujesz nad tym pięknieniem i tak ślicznego domku!
Pozdrawiam Was serdecznie:)
to komoda z Ikea ? Oj, zdolniacha z Ciebie, ale wiedziałam :)
OdpowiedzUsuńKomoda od razu "rasowa" się zrobiła. Nie przypomina ani trochę oryginału... i na zdrowie jej to wyszło. Słodziak kochany, ale widać po mince, że umie nabroić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Gratuluje syneczka, a komoda wyglada nader dostojnie. Wspaniala robota!!
OdpowiedzUsuńZ Twojego synka prawdziwy model, śliczny ,te oczęta już skradły moje serce.
OdpowiedzUsuńKomodę podrasowałaś po mistrzowsku , gdyby takie sprzedawali w IKEA nikt nie spojrzałby na poprzednią wersję.Podusie śliczne ,ostatnio też bawiłam się z wydrukami i wiem jak to wciąga ,pomysły na ich wykorzystanie mnożą się w nieskończoność ,tylko czasu brak na realizację. Buziaki siarczyste dla Was ślę.
Bardzo pięknie przemieniłaś komodę: teraz ma styl!!! Fajnie sobie szyjesz, zwłaszcza rolety z poprzedniego posta zapadły mi w pamięć, choć podusie też całkiem przyjemne.
OdpowiedzUsuńA synka masz ślicznego!!!Takim usteczkom chciałoby się skraść buziaka!
Stworzylasz z komody prawdziwe cudo! Bardzo oryginalna jest, pieknie ja "ubralasz". Nie chcialabys projektowac dla IKEA?:) Pewnie przydaly by sie takie pomysly. Piekna poduszka i najpiekniejsze - to oczy synka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zgadzam się absolutnie..oczy Waszego Syna to tajemniczy bezkres..jest fantastyczny i taki pogodny.. a jeżeli chodzi o komody to gratuluję..doskonała metamorfoza.. ja też często wyszukuję na przecenie w Ikei jakieś drewniane meble i całkowicie je przerabiam..jak coś zepsuję nie jest mi szkoda bo nie kosztują majątku..
OdpowiedzUsuńPiękny JUNIOR, gratulacje :-)))
OdpowiedzUsuńDziewczynka będzie następna,
bo tak zdolna mama powinna mieć dużo dzieci....
Pozdrawiam i dołączam do grona wielbicielek:-))
Super gość w super koszuli! Śliczny chłopczyk!!!
OdpowiedzUsuńTo co zrobiłaś z komoda to normalnie mistrzostwo swiata!!!!
Pozdrawiam
jakie cudne miejsce:)
OdpowiedzUsuńKomody po Twojej metamorfozie ogromnie zyskały. Pięknie się prezentują. Poduszki bardzo mi się podobają. I oczywiście synek uroczy :)Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNa początek bardzo dziękuję za komentarz pod moimi zdjęciami. Bardzo mi miło i cieszę się, że ci się one podobają natomiast co do komody...mam tę samą w domu ale w oryginale i powiem szczerze, że ta zmieniona wygląda super !!! gratuluję pomysłu i pozdrawiam ! Ewa
OdpowiedzUsuńKomoda wygląda super! :) świetny pomysł :) a synek na prawdę niespodziankę Wam zrobił :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo a ja mam szczescie, ze pierwszy post na ktory tu trafilam , taki piekny jest.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za pajaczka. Chcialam dziewczynom pokazac jakie gady u mnie chodza...
Masz piekny blog i juz pierwszy pos bardzo ciekawy. Tworzysz piekne rzeczy...Moze zdradzisz mi tajemnice pieknego manekina? Papier? chustka?...
Dolaczylam z przyjemnoscia do Twojej brugady kochana i bede tu napewno czesto zagladac.
pozdrawiam xxx Kasik http://studio-conestoga.blogspot.com/
Piękny pokoik stworzyłaś swojemu synkowi!!!
OdpowiedzUsuńDopracowany w każdym calu tak jak i cały Wasz domek :o)
Słodki dzieciak oj słodki :o)
Pozdrawiam kreatywną mamusię
Ogromna milosc bije z Twojego posta, pieknie napisane o nadziei i oczekiwaniu.
OdpowiedzUsuńKochana tworzysz piekne przedmioty, pokoik zachwycil mnie.
Podusie, szafka sa przeurocze.
Musze naskrabac do Ciebie meila z pytaniem.
A jeszcze jedno odnosnie poprzedniego posta roletki zwalily mnie z nog-boskie.
Krzeslo juz brak mi slow pochwalnych zjawiskowe, podobaja mi sie Twoje metamorfozy, ogladam je z wypiekami na twarzy.
Buzka dla Dawidka rowniez.
sliczny synus i i talent do robotek tez widze .pieknie u ciebie
OdpowiedzUsuń