piątek, 3 września 2010

Audrey na urodzinach...

Zaczął nam się wrzesień. I choć przywitał nas nieciekawie - deszczowo i zimmmmno- dziś znów - zupełnie jak w letnie dni - dom od rana pozalewany słońcem i nastrój iście letni!
Zdałam sobie właśnie sprawę, że to wyjątkowy dla mnie wrzesień, jakiego jeszcze nigdy nie było!Przede wszystkim pierwszy wrzesień w towarzystwie mojego synka. Jeszcze rok temu o tym czasie był taką malusią dziewczyneczką :) a ja zastanawiałam się jaka będzie...Wtedy oczekiwałam córeczki, a dziś patrzę z radością na uroczego synka, który usilnie próbuje się " pionizować",wstaje już sam na nóżki , raczkując pociesznie przemieszcza się na różne sposoby po całym domu.
To także pierwszy wrzesień spędzony w nowym, wyczekiwanym domu. Cudnie jest wyjść na ogród i zaciągnąć się wrześniowym powietrzem. Wspaniałe, konkretne zmiany :) !

Za wiele nie tworzę ostatnio. Przynajmniej nie w sensie tworzenia samego w sobie..Nadal tempo podkręcone u mnie, ale teraz tylko przywyknąć do nowych sytuacji , ujarzmić je, oswoić i w towarzystwie melisy powinno iść ku spokojnemu.
Nasze poprzednie mieszkanie doczekało się właśnie nowych lokatorów, młodych i o duszach artystycznych.
Moja Audrey Hepburn, która zerka z niejednej ściany w tamtym mieszkaniu, będzie ich pilnować i obserwować.
W temacie Audrey pozostańmy.
Moja młodsza siostra świętowała niedawno swoje 24 urodziny. Nie jestem najlepsza w kupowaniu prezentów na czas. Ale ostatnio udaje mi się na ostatnią chwilę wymyślić coś, co mogłabym własnoręcznie przygotować. Siostra podobnie jak ja , lubi Audrey Hepburn i zbiera przedmioty z jej wizerunkiem..Pomyślałam, pomyślałam, aż wymyśliłam! Zrobiłam podkładki pod filiżanki. Wyszło całkiem sympatycznie :) Muszę tylko popracować nad tym, aby nie robić tego "za pięć dwunasta" ( w moim przypadku raczej nawet dziesięć po dwunastej ). Będzie wtedy spokojniej, a prezenty nie będą przynajmniej takie " gorące", tzn. np. pachnące farbą  ;////

Zdjęcia conajmniej średnie, bo robione w pośpiechu, pierwszym lepszym "czymś"..










Zostałam zaproszona przez Atenę do zabawy w !10- tkę.
A więc, oto co lubię :
Lubię szczerych ludzi..Którzy są sobą, nikogo nie udają i  pozwalają sobie i innym na błędy.
Lubię spokój.. Taki w powietrzu, bez pośpiechu, bez nerwów ( swoich i najbliższych ).
Lubię obdarzać ludzi uśmiechem i widzieć w oczach innych taki bezinteresowny, łagodny uśmiech.
Lubię (uwielbiam) patrzeć jak moje dziecko poznaje świat.
Lubię popatrzeć sobie czasem w niebo..Tak poprostu..
Lubię marzyć..
Lubię ( uwielbiam ) tworzyć coś z niczego, przywracać do życia stare przedmioty..
Lubię ( uwielbiam ) aranżować i dekorować wnętrza.
Lubię (uwielbiam ) chleb z miodem.
Lubię, kiedy wszyscy dookoła mnie są szczęśliwi i zadowoleni.

..Szukam, szukam po blogach i wszystkie za Was już w zabawie uczestniczyły :)

A! I najważniejsze. Dziękuję Wam Kochane za tyle miłych słów pod ostatnim postem i za te wszystkie życzonka rocznicowe! Jest mi ogromnie miło! :))
Pozdrawiamy wrześniowo! ja  i mój rozchichotany Chichot!:)




28 komentarzy:

  1. Przepiękne podkładki! Uwielbiam Audrey :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne podkladki, siostra na pewno sie ucieszy, zwlaszcza, ze sama je zrobilas.
    Dzieki z audzial w zabawie, mamy podobne gusta:-)
    Pozdrawiam serdecznie
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczne podkładki, zazdroszczę inwencji twórczej.
    Gratuluję synka, wiem jaka to radość.
    Z tych dziesięciu i ja mam podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, wyczekiwałam wyczekiwałam no i w końcu nowy post dzis ujrzałam...ach jak ja lubię ....Ciebie, Twój dom i klimat jaki w nim stworzyłaś, twojego Synusia,który tak CIę uszczęśliwia a o zdolnościach to już nawet nie wspominam. Pozdrowienia dla Solenizantki i serdeczne życzenia dla niej i dla Ciebie, dla Was z Małżem również, bo zagapiłam się wcześniej.Wybacz.A podkładki urzekająco piękne!

    OdpowiedzUsuń
  5. O jejku, jaki mily skarb patrzy swoimi nie zapominajkowymi oczkami na nas:)
    Podkladki bez dwoch zdan doskonale, i wiesz co? Ja nie poczulam zadnego zapachu, dlatego moga byc zawsze za piec dwunasta:) Bardzo lubie dwie Audrey - Audrey Tautou i Audrey Hepburn, tez mi sie marzy cos w stylu tych dwuch dam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej czemu ja nie dostaję takich pięknych prezentów?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ten bobas rozkoszny.
    Posobaja mi się podkladki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ALe sympatycznie! Bardzo mi się tu podoba! Zapraszam do blogowej zabawy tutaj:

    http://prezentowisko.blogspot.com/2010/09/zagosuj-na-wrzesniowe.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Synek przeslodki, ma piekne oczka :)
    Podkladki sa rewelacyjne, sama tez lubie Audrey.
    Pozdrawiam serdecznie, fajne te Twoje "Lubie"

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaczne od konca bo Dawidek to uroczy mezczyzna, tak slodko sie usmiecha i te lazurowe oczka ah....
    Z Twojej listy Lubie dowiedzialam sie ze wiele nas laczy;-))) Tak trzymac.
    A prezent coz moge napisac, jestes fajowa siostra, ja bym sie baaardzo ucieszyla dostajac taki prezent wlasnorecznie zrobiony. Bomba.
    Sciskam i buziak dla synka.

    OdpowiedzUsuń
  11. W moim panieńskim pokoju też ze ściany zerkała Audrey.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Audrey jest wprost cudowna i te podkladki chetnie bym przygarnela, ale ten Twoj bobas to pobija wszelkie rekordy...wielkie gratulacje - dobra robota ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczny ten niebieskooki przystojniak!!!Szybko rosnie i wrzesień po wrzesniu tez Wam szybko zleci...zaraz do przedszkola pójdziecie:)hihi

    Podkładki mnie zauroczyły!Pozdrawiam Cię cieplutko kreatywna kobietko!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale śliczny maluch:)
    Podkładki piękne!

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczne podkładki i urocze spojrzenie Maluszka Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Podkładki szykowne, jak na dziesięć po dwunastej bardzo starannie wykonane:)Chichot cudowny! pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. jak dla mnie Cichotek do schrupania...super,że torba na prezent też do kompletu

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękny prezent.
    A Chichocik przeuroczy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Podkładki cudne no i nie widać aby były robione w pośpiechu. Ja też spodziewałam się dziewczynki całe 9 miesięcy . Gabrysia miała mieć na imię . I wielkie było moje zdziwienie gdy urodził się synuś.
    Artur ma dziś 10 lat i jak sobie wspominam to zawsze z usmiechem na twarzy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękny prezent...bardzo pomysłowy...Maluch przeuroczy:)Miłego weekendu życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne podkładeczki i wcale nie widać, że robione na ostatnią chwilę :)
    A Chichot jest przeuroczy.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Synek maksymalnie uroczy! Przystojniaczek ma tyle uroku, ze mozna stracic glowe;)
    Podkladke bardzo eleganckie!

    OdpowiedzUsuń
  24. W nowym domu te wszystkie pierwsze chwile, miesiące, pory roku muszą być takie niezwykłe! Za oknem zmienia się krajobraz, w pokojach zmienia się światło... No i ten własny ogród.
    No i ten "pionizujący się" (hehe, ja też fanką jestem tego określenia) syn! Oczka ma zaprawdę lazurowe.
    Audrey Hepburn z tym jej koczkiem i klasą lubię i ja. W salonie jedynej pani kosmetyczki, u której noga ma postała, a której brwi moje się nie boją, jest właśnie przy wejściu duży plakat Audrey Hepburn. Tak mi się on na zawsze skojarzył z okresem przygotowań przedślubnych, z tamtym latem, bo bywałam wtedy u mojej pani kosmetyczki - kobiety z Audreyową, że tak powiem, klasą - często (a sama pani kosmetyczka była na naszym ślubie).
    Twoja lista lubień jest bliska mojemu sercu, właśnie sobie rano chleba z miodem spożyłam, i tak mi się marzy dziś cały dzień spokojny, bez nerwów.
    Z uściskami dla Ciebie i Chichotka! M.

    OdpowiedzUsuń
  25. Atena,
    moc se dárek povedl, také miluju Audrey, je to prostě ikona! Užívejte krásné září v novém domečku a hodně inspirace a času pro sebe, zdraví Sharka:-*

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetne te podkładki. Na pewno będą trafionym prezentem. Wyszły super :) a Twój Chichot przesłodki :)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  27. Ale cudne te podkładki ;)
    A maleństwo ma zabójcze oczka ;)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetne, bardzo mi się podobają, podobnie jak inne Twoje prace - styl, który bardzo lubię, choć sama w domu niestety nie mam nawet okruszynki z takich klimatów... może kiedyś, w innym zakątku.. pozdraiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny w moim cynamonowym świecie :)

    OdpowiedzUsuń